Pasty nie są zbyt fotogeniczne, ot taka ich rozciapciana natura. Pasta z czerwonej fasoli daje tutaj radę, myślę, że za sprawą swojego uroczego koloru. Zapewniam was jednak, że smakuje mimo wszystko o niebo lepiej niż wygląda i na pewno urozmaici wasze poranne kanapki. Z resztą nie tylko je! Z autopsji wiem, że doskonale sprawdza się na wszelkie spotkania-posiadówki - dobra do podpieczonego pieczywa czosnkowego, chrupiących grissini i wytrawnych muffinów. Ekspresowa w przygotowaniu - znika równie szybko.
Składniki:
- puszka czerwonej fasoli
- 2 łyżki oliwy
- ząbek czosnku
- sól, pieprz do smaku
Odsączamy fasolę z wody. Z sitka przesypujemy do miski, dodajemy przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku (ja oprócz zwykłej oliwy użyłam odrobiny oliwy aromatyzowanej rozmarynem i czosnkiem, więc pominęłam sam czosnek), przyprawy, 2 łyżki oliwy i miksujemy wszystko blenderem (czy też blendujemy, określenia dowolne). I już. Do konsumpcji z dowolnie wybranym pieczywem, na wierzchu można posypać koperkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz