sobota, 27 października 2018

Nieśniadaniowo: Kolacja foodpairingowa z piwem z browaru Brooklyn Brewery w restauracji Północ - Południe

Foodpairing to w dużym skrócie łączenie smaków, w taki sposób, by stworzyć nowe kombinacje, w których owe smaki wzajemnie się będą podbijać czy balansować. Parować można poszczególne składniki, jedzenie i wino, a ostatnio okazało się, że przecież parować z jedzeniem można też absolutnie nie gorsze od wina piwo. A że piwo i jedzenie to moje dwie największe miłości, na propozycję wzięcia udziału w kolacji łączącej te dwie rzeczy zareagowałam z niekrytym entuzjazmem.

Całe wydarzenie miało miejsce w gdyńskiej restauracji Północ - Południe, zaś dania podawane podczas tego wydarzenia łączone były z piwami z browaru The Brooklyn Brewery, który wchodzi na polski rynek. W menu znalazły się cztery dania i czekadełko sparowane z pięcioma różnymi piwami.

Czekadełko było daniem typowo jesiennym - był to mus z dyni i mus z buraka na chlebku dyniowym, podany wraz z piwem American Pale Ale o nazwie Brooklyn Naranjito. Musy były lekko słodkawe, zaś połączenie ich goryczkowym piwem okazało się trafnym posunięciem. Oba smaki dobrze na siebie wpłynęły tworząc zgrane połączenie. 


Drugim daniem, jakie podano była polędwiczka wieprzowa z espumą chrzanowo-jabłkową i paloną brukselką, zaserwowana z piwem typu lager. Delikatne smaki wzajemnie się uzupełniały i podkreślały. Sam lager był nie do końca typowy, miał odrobinę więcej ciała i słodowości, co pasowało do wieprzowiny. 


Kolejnym daniem była fantastyczna płotka w zalewie octowej podana ze słodką cebulką, pomidorami, rodzynkami i migdałami, zaś sparowano ją z piwem IPA. Danie niesamowicie kojarzyło mi się ze Świętami. To taka wariacja na temat wigilijnej ryby w occie, a ta octowość dobrze współgrała ze słodyczą dodatków, zaś gorzkawe piwo uzupełniało całość. Bardzo odpowiadały mi chrupiące dodatki. Samo piwo było może odrobinę zbyt karmelowe, jednak nie psuło to ogólnego odczucia. 


Czwartym i według mnie najlepszym daniem było żeberko, podane z oscypkiem i żurawiną, sosem sriracha i kaszą gryczaną. Do tego również, moim zdaniem, najlepsze piwo czyli saison na chmielu Sorachi Ace. Cóż za cudowne połączenie smaków! Żeberko było przyjemnie dymne i soczyste, co wspaniale łączyło się ze słonym serem, słodką żurawiną i pikantnym sosem, a kokosowy aromat pochodzący z chmielu użytego w piwie dopełniał dzieła. Niesamowicie udane połączenie. 



Na deser z kolei uraczono nas ciastem czekoladowym podanym z konfiturą z czarnego bzu i śliwki, a także z czipsem z topinamburu. Serwowanym do tego piwem był zaś kwas - Bel Air Sour. Nie jestem fanką kwasów i nie znam się na nich, jednak ten był bardzo delikatny i zupełnie pijany. W aromacie dominował grejpfrut, w smaku cytryna. Bardzo przyjemne piwo dobrze komponowało się z deserem.


Taka kolacja to naprawdę ciekawe wydarzenie, bardzo poszerzające horyzonty kulinarne. Jeśli Wy również chcielibyście wziąć udział w takim wydarzeniu to do niedzieli macie ku temu niepowtarzalną okazję, bowiem restauracja Północ Południe taka kolację organizuje: tutaj link do wydarzenia.

Gorąco polecam! ❤️

smaczności, m.

7 komentarzy:

  1. Wow, widzę uczta dla podniebienia. Polędwiczki wyglądaja pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, chętnie bym skosztowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezłe zdjęcia! Naprawdę słodkie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ bym poszła na taką kolację!

    OdpowiedzUsuń
  5. Smakowicie a na ciasto czekoladowe sama mam smaka 😋

    OdpowiedzUsuń
  6. Smakowity post !;) Aż zrobiłam się głodna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lektura Twego posta poszerzyła i moje horyzonty kulinarne :) Dzięks!

    OdpowiedzUsuń